wtorek, 9 lipca 2013

Chapter 7

Obudziłam się, ale w moim pokoju dalej panował mrok. Mój wzrok już przyzwyczaił się do ciemności i nagle dotarło do mnie, że Louis leżał obok mnie i słodko, cicho chrapał. Ucieszyło mnie to, że jednak został. Nie wiem czemu mu tak zależało. Imponuje mi to, że się uparł, tylko dlaczego akurat ja? Co on we mnie widział? To już on jedynie znał odpowiedź na to pytanie. Położyłam się twarzą do niego, a jego ręka automatycznie mnie do niego przysunęła, choć on dalej spał. Zarumieniłam się i szczerze dobrze, że on tego nie widział. Leżałam tak przez jakiś czas, nie mogąc zasnąć. Myślałam o wszystkim, o moim życiu, o tej sytuacji jaka jest teraz, a także delektowałam się zapachem Louis'a. Pachniał miętą zmieszaną z dymem papierosowym. Jego tatuaże zdobiły jego ciało, wyglądał pięknie, nawet kiedy spał. Z fantazji wyrwały mnie dźwięki dobiegające z dołu. Wystraszyłam się i gwałtownie usiadłam na łóżko. Po moim gwałtownym ruchu nagle też chłopak się obudził i położył się na plecy rozciągając się.
- Coś się stało maleńka? - Zapytał zaspanym głosem.
- Ktoś jest na dole. - Odparłam z niepokojem w głosie i wstałam z łóżka.
- Ty tu zostań, a ja to sprawdzę.
- Ale Louis... - Przerwał mi.
- Zostań tu maleńka, nic mi nie będzie. - Puścił do mnie oczko, po czym wstał i wyszedł z mojego pokoju. Zastanawiałam się kto to mógł być, bałam się o Louis'a, bo mógł to być sprawca, który zrobił z mojego domu istny chlew. Podeszłam do drzwi i wsłuchiwałam się w kroki Louis'a. Ktoś coś robił w kuchni, tylko co? Długo Louis'a nie było, więc postanowiłam zejść na dół i sprawdzić co się dzieje. W kuchni stała moja ciocia z wymalowanym szokiem na twarzy.
- Cloe... Możesz powiedzieć co ten pan robi u nas w domu?
- Emm... to jest Louis, mój kolega. To nie tak jak myślisz, on mi tylko dotrzymywał towarzystwa. - Zarumieniłam się, a Louis przyglądał nam się uważnie.
- Nie sądzisz, że to już jest późna pora na odwiedziny? - Moja ciocia oglądała Louis'a od stóp do głów i raczej nie zaimponował dla niej wyglądem. A dlaczego? Bo nie lubiła tatuaży i oceniała ludzi po wyglądzie. Ja przez jakiś czas też taka byłam, ale się zmieniłam, kiedy trochę lepiej poznałam bruneta.
- Przepraszam, że przerywam wam negocjację, ale naprawdę nic się nie wydarzyło. Dlatego żeby bardziej panią nie denerwować lepiej już sobie pójdę. - Uśmiechnął się do mnie. - Miłej nocy życzę paniom. - Wyszedł, a moja ciotka zamknęła za nim drzwi.
- Co ty w nim widzisz Cloe?
- Ciociu on jest w porządku, nie znasz go.
- Przecież to po nim widać, że dla niego liczy się tylko jedno. - Odparła, a ja z zażenowaniem odpowiedziałam:
- Jakbyś poznała go bliżej, to byś wiedziała, że taki nie jest, nie zamierzam drążyć z tobą tego tematu, to ja będę decydowała z kim się zadaję, a teraz przepraszam idę spać, bo czeka mnie szkoła. - Pobiegłam na górę, jeszcze ciocia coś krzyczała, ale ja tego nie słyszałam tylko od razy zamknęłam za sobą drzwi od swojego pokoju i położyłam się na łóżku. Nagle przyszedł do mnie sms:
" Masz bardzo miłą ciocię ;) x "
Natychmiastowo mu odpisałam:
" Kocham ją, ale czasami przesadza, dobranoc x "
" Śpij dobrze maleńka "
Po tym jak mi odpisał, nie ogarnęłam tego, że mam motylki w brzuchu. Nikt nigdy nie zadawał tyle sobie trudu dla mnie. Ciekawe co będzie dalej.

Następnego dnia.

Zbudził mnie dźwięk dzwonka do drzwi i głos cioci rozmawiającej z listonoszem. Wzięłam do ręki telefon i spojrzałam na godzinę. Była godzina 7.28. Szybko zerwałam się z łóżka i pobiegłam do łazienki. Prysznic zajął mi tylko 5 minut. Włożyłam na siebie białą koszulkę bokserkę, a do tego morelową spódniczkę przed kolano i czarne balerinki. Z tego wszystkiego nawet nie zdążyłam lekcji odrobić. Pospiesznie zbiegłam na dół i przepychając się przez ciocię i listonosza wybiegłam z domu. Biegłam do szkoły, nagle na coś, a raczej na kogoś wpadłam. Wywaliłam się na tyłek, po czym spojrzałam w górę. Harry. Wyciągnął do mnie rękę i pomógł mi wstać.
- Gdzie tak się spieszysz? - Zapytał. Od zawsze towarzyszy mu ten piękny chłopięcy uśmiech.
- Do szkoły, zaspałam. Wybacz Harry, ale spieszę się. - Odparłam szybko i ominęłam go, po czym on złapał mnie tylko za nadgarstek.
- Poczekaj, zawiozę ciebie.
- Harry nie chcę sprawiać ci kłopotu, przejdę się. - Ponaglałam go.
- Ależ nalegam, wsiadaj na motor. - Ruszył głową w stronę motoru na znak żebym wsiadła. Wolałam już z nim jechać niż spóźnić się do szkoły. Bałam się jechać motorem, gdyż nigdy na nim nie jeździłam. Złapałam Harr'ego mocno za brzuch i zamknęłam oczy z myślą, że droga minie szybko.
- Cloe, nie tak mocno, bo nie mogę oddychać. - Zaśmiał się, a ja zmniejszyłam uścisk.
- Przepraszam.. - Powiedziałam nieśmiało.
- Nic nie szkodzi, to słodkie.
Droga zajęła nam 5 minut. Wbiegłam na lekcję francuskiego 5 minut po dzwonku. Kiedy weszłam do klasy wszystkie spojrzenia skierowane były na mnie.
- Bardzo przepraszam za spóźnienie, ale... - Nie dokończyłam.
- Nie tłumacz się, siadaj i nie przerywaj lekcji. - Odparła oschle. Ale pipa z niej.
Usiadłam obok Danielle, która siedziała na końcu klasy, wpatrując w okno i nad czymś rozmyślając, nawet na mnie nie spojrzała kiedy weszłam do klasy. Dopiero zareagowała kiedy usiadłam obok.
- Cloe! Gdzie ty byłaś przez ten cały weekend?! Wiesz, ile muszę ci powiedzieć? - Powiedziała dość piszczącym szeptem.
- Czy panny na końcu mają coś nam ciekawego do powiedzenia na temat, który teraz realizujemy?
Żadna z nas się nie odezwała. - Takie rozmowy to po lekcjach! - Krzyknęła na nas, a my już nie odezwałyśmy się do siebie do końca lekcji. Jedyna lekcja, która była naprawdę męcząca to francuski. Lekcje byłyby przyjemniejsze gdyby pani Cure była choć trochę milsza niż być taką jędzą. Z Dan ruszyłyśmy w stronę stołówki. Kiedy usiadłyśmy do stołów, na scenie stał już Liam i uśmiechał się uwodzicielsko w naszą stronę, ale patrzył tak tylko na Dan. Ona oczywiście mrugnęła do niego i uśmiechnęła się równie tak samo jak on.
- No dobra Dan, o czym ja nie wiem? - Zapytałam ją i podniosłam jedną brew do góry z zaciekawienia. Już mam taki zwyczaj ukazywania zaciekawienia..
- Bo wiesz... no dobra co ja będę ukrywać! Jestem z Liam'em!! - Pisnęła ze szczęścia.
- Nie widziałyśmy się tylko weekend i tyle się zmieniło? Opowiadaj dalej. - Dan z entuzjazmem opowiedziała jak to się stało. Jak wtedy zniknęłam na imprezie, dowiedziała się, że już od dawna mu się podoba. Zazdroszczę jej.
- I właśnie tak to się stało! Ale dość o mnie, opowiadaj co się z tobą działo przez ten czas? Dlaczego zniknęłaś z imprezy? - Zapytała i czekała na moją odpowiedź. Ja zastanawiałam się nad tym co mam jej odpowiedzieć, czy mam jej powiedzieć o tym, że wkradł się do mnie do domu jakiś psychol i zrobił niezły bałagan, i to że Louis został przyłapany u mnie w domu przez moją ciocię? Szczerze to nie chciałam jej okłamywać, ale też ją martwić.
- Louis... - Odparłam bez głębszego zastanowienia na co Danielle otworzyła szeroko buzię. Widocznie nie mogła uwierzyć.
- Co robiliście?
- Nic takiego, nie jest taki zły jak się go bliżej pozna.
- I tak go nie lubię.
- Bo nie znasz. Nie oceniaj go po wyglądzie, to o niczym nie świadczy.
- Uuuu Cloe, czyżbyś się zakochała w panu cholernie seksownym? - Uśmiechnęła się do mnie łobuzersko.
- Co ty pleciesz Dan? Nie prawda, Lou nie jest z mojej półki.
- A co powiesz na to, że on właśnie tu idzie?
-  Co? - Odwróciłam się i ujrzałam udającego się w moją stronę bruneta. Ubrany był w koszulę w paski, czarne spodnie, do tego szelki i zwykłe niebieskie tenisówki.
- Cześć maleńka, zbieraj się, bo wychodzimy z tej dziury. - Uśmiechnął się.
- Cześć Lou, też miło ciebie widzieć. Nie zamierzam z tobą nigdzie iść, mam lekcje. - Odparłam. Dan bacznie nas obserwowała i uśmiechała się do siebie widząc nas razem.
- Zrób wyjątek i ucieknij, potem to się usprawiedliwi. - Bez emocji odpowiedział, a ja popatrzyłam na Dan z bezradną miną. Ona tylko kiwnęła głową na znak żebym poszła.
- Louis, nie mogę, na prawdę...
Chłopak spojrzał na scenę, z której zszedł Liam. Patrzyłam w jego stronę jak kieruje się na scenę i bierze mikrofon do ręki.
- Ludzie! Słuchajcie! Podczas nieobecności Cloe macie ją kryć, bardzo mi zależy na tym żeby teraz ją zabrać w niezwykłe miejsce, które przygotowałem dla niej. Więc umowa stoi? - Patrzył wtedy na mnie, tak jak reszta innych oczu znajdujących się na stołówce, chciałam zapaść się pod ziemię. Nagle ktoś krzyknął:
- A co będziemy z tego mieli?
- Właśnie! - krzyknęła jakaś dziewczyna z marchewkowymi włosami.
- Jutro dostaniecie coś co wam się przyda za darmo i będzie mnie za to po stopach całować, że cos takiego wam dostarczę.
- A co to jest? - Odpowiedział jakiś typ w kapturze.
- Zobaczycie, będzie zadowoleni. Więc umowa stoi? Nagle wszyscy chórem odpowiedzieli. Louis zszedł ze sceny, podszedł do mnie, wziął za nadgarstek i pociągnął w stronę wyjścia. Nie wiedziałam o co mu chodzi, co chce mi pokazać i co chce dać im w zamian.
- Louis! Tak nie można...
- Owszem można jak widzisz. - Odparł arogancko i otworzył mi drzwi do samochodu żebym weszła, ale chwilę stałam i czekałam na wyjaśnienia. - Cloe, zaufaj mi, nie skrzywdzę ciebie, to jest niespodzianka.
- I?
- I, co? - Opowiedział pytaniem.
- Może jakieś przepraszam?
- Przepraszam, a teraz wchodź. - Weszłam żeby się już nie denerwował i mieć tą niespodziankę za sobą. Nagle chłopak znalazł się obok mnie i ruszyliśmy.
- Nie lubię niespodzianek. - Odparłam bez emocji.
- Ale ta powinna ci się spodobać, obiecuję, a jak nie możesz zrobić ze mną co ci się będzie podobało. - Poruszył brwiami i w ten sposób mnie rozśmieszył.
- Powiadasz wszystko? A wlicza się zrzut z klifu? - Odpowiedziałam śmiejąc się.
- Jak sobie życzysz, ale tak się nie stanie. - Nie spojrzał na mnie tylko się uśmiechnął. Był raczej skupiony na drodze.
- Hahaha okaże się. - Odparłam. Resztę drogi przemilczeliśmy.

No i jest 7. Przepraszam was, że tyle czekacie, ale nie wiem czy mam się czym martwić, skoro nie ma dalej prawie żadnych komentarzy. Za to dziękuję teraz osobom, które się wysilają i napiszą komentarz. Rozdziały właśnie będę dodawała w godzinach nocnych. x

5 komentarzy :

  1. boskie!czekam na następny!:)

    OdpowiedzUsuń
  2. świeeeetne!:)chcę więcej!^^

    OdpowiedzUsuń
  3. CUDNEEEEEEEEEEEEEEEEEEE :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Nominowałam cię do Liebster Award i The Versatile Blogger Award. Szczegóły na moim blogu: http://dont-let-me-go-imaginy-one-direction.blogspot.com/
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Cudownie, kochana
    :*

    OdpowiedzUsuń